Jestem stąd
Jestem stąd to opowieść przede wszystkim o tożsamości, poszukiwaniu własnych korzeni, odkrywaniu siebie i świata dookoła. Opowieść o ciągle pojawiających się fascynacjach kolejnymi nurtami filozoficznymi, literackimi, feministycznymi. O niezgodzie na zastaną rzeczywistość i o próbach jej zmiany. Tę fascynującą podróż możemy odbyć dzięki historii, a może lepiej ? herstorii, Agnieszki Graff.
Książkę czytałam jednym tchem. To zasługa nie tylko autorów ? Agnieszki Graff i Michała Sutowskiego, ale i redaktorki ? Kingi Dunin. Zdecydowanie należą jej się podziękowania za świetnie wykonaną pracę ? kto kiedykolwiek nagrywał rozmowę, a potem spisywał ją, zamieniał na słowo pisane, ten wie jaka to tytaniczna praca. Jestem stąd czyta się fenomenalnie, książka wciąga i naprawdę trudno ją odłożyć.
Trudno też w zasadzie ją streścić. Czy chociaż poruszyć najważniejsze wątki, bez obawy o ich spłycenie. Wiktor Osiatyński podsumował Jestem stąd słowami: „Z poruszającą szczerością Graff opowiada o tym, jak poznawała samą siebie, jak uczyła się nie bać oraz uwalniać własną siłę. Autorka pokazuje, jak kobiety polskie płacą cenę transformacji, i ostrzega, że zostało nam już niewiele czasu, by obronić własną podmiotowość oraz możliwość autonomicznych wyborów w najważniejszych sprawach życiowych”.
Dowiedziałam się wiele nowego o Agnieszce Graff ? trzeba przyznać, że nie ma tu mowy o żadnym epatowaniu prywatnością ? choć przyznam szczerze, że nigdy mnie nie zastanawiała jej biografia i życiowe perypetie. Jestem stąd świetnie pokazuje jak często są one istotnym, może i najważniejszym?, czynnikiem nas kształtującym. Z jednej strony mamy długo skrywane żydowskie korzenie, katolicyzm, potem american dream i studia za granicą. Wraz z pobytem w USA (w pakiecie wspaniała akademicka przyszłość) mamy też niesamowitą tęsknotę za Polską. W tej książce się ją czuje. Tak jak i ten wewnętrzny przymus powrotu do siebie. Do swojego kraju. Do Polski.
Mój egzemplarz jest cało pokreślony i pozaznaczany ? mnóstwo notatek i odniesień do kolejnych tekstów (m.in. eseju Sprawa polska Leszka Kołakowskiego), do nowych nazwisk (m.in. Jo Freeman, Wolfgang Iser, Carol Gilligan, Charlotte Gilman), do inspirujących idei i trudnych/ważnych pytań (np. „jak podmiot może przeciwstawić się ideologii, skoro podmiot jest jej produktem”). A to i tak jakiś zupełny drobiazg, zaledwie przykład. Gdzieś w książce pada stwierdzenie:
Po to się czyta, żeby zrozumieć, kim się jest.
Myślę, że lektura Jestem stąd właśnie to umożliwia. Zdecydowanie warto.
Agnieszka Graff, Graff: jestem stąd, rozmawia Michał Sutowski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2014.
Wobec tego koniecznie muszę poczytać! Od niedawna zaczęłam interesować się feminizmem i teraz szukam inspirujących lektur.