Co czytają toruńscy radni?

Regały w Księgarni Cafe FikcjaW tym roku przed wyborami prezydenckimi zapytałam kandydatów na prezydenta o ich lektury. Od niektórych  kandydatów otrzymałam odpowiedzi, możecie się z nimi zapoznać we wpisie Co czytają kandydaci na prezydenta? Osobiście sądzę, że temat książek (w ogóle KULTURY) powinien pojawiać się podczas rozmów i dyskusji z politykami – i to niezależnie od ich umocowania – czy będą to radni, posłowie czy senatorowie. Wystarczy by przed zakończeniem publicystycznego programu prowadzący czy prowadząca zapytała zaproszonych gości o to, co obecnie czytają, czy byli ostatnio na ciekawym przedstawieniu w teatrze, by na koniec wywiadu dziennikarz zadał podobne pytania. Niestety o kulturze w Polsce rzadko się rozmawia, jeżeli już to przy okazji jakichś skandali i afer.

Dlatego też postanowiłam zapytać o ulubione/obecne lektury radnych. Nie wszystkich na szczęście – tylko tych z Torunia. Do wszystkich dwudziestu pięciu radnych wysłałam maile, a po kilku dniach ciszy, napisałam ponownie – tym razem na Facebooku (do tych, których tam znalazłam).

Pytania były dwa (w dodatku proste):

1. Co Pan/i teraz czyta? (mile widziana rozwinięta wypowiedź – dlaczego akurat ta książka, czy ten właśnie autor itp., skąd Pan/i bierze książki – kupuje?, pożycza od znajomych?, korzysta z jakichś toruńskich bibliotek – których?)
2. Jaka książka wywarła na Panu/i największe wrażenie?

Na pytania odpowiedziało mi 10 radnych (z 25). U reszty pewnie trwa budowa danych i jest wprowadzone bardzo dokładne rozwarstwienie. Jeśli jesteście ciekawi, co czytają toruńscy radni, to zapraszam do lektury.

Prawo i Sprawiedliwość

Jacek KowalskiJACEK KOWALSKI: Aktualnie, z uwagi na narodziny syna, nie mam zbyt wiele czasu na czytanie książek. Wieczorami wracam do czasów beztroski, ponieważ zasiadamy do czytania wierszyków i bajek dla dzieci.

Moim ulubionym pisarzem jest John Grisham. Tego autora polecił mi kilka lat temu jeden z toruńskich radnych. Zacząłem od jednego z najsławniejszych thrillerów prawniczych mistrza ? pozycji ?Obrońca ulicy?. Polubiłem styl, w jakim pisze amerykański twórca ? ciekawe postaci, wartka akcja, wątki kryminalne, stopniowanie napięcia i zakończenie zawsze niosące za sobą morał. Z tego powodu głównie jego książki zagościły w moim domu. Chętnie sięgam również po publikacje o tematyce politycznej, geopolitycznej czy religijnej.

Największe wrażenie wywarła na mnie książka pt. ?Egzorcyzmy Anneliese Michel? autorstwa Felicitas D. Goodman. Amerykańska profesor antropologii kultury, w sposób przystępny i barwny opowiada autentyczną, pasjonującą, a jednocześnie przerażającą historię dziewczyny o imieniu Anneliese, która padła ofiarą opętania. Książka, paradoksalnie, przedstawiając diabła, zmusza do głębokiej refleksji nad ludzkim życiem i skłania do pogłębiania wiary katolickiej.

Książki najczęściej pożyczam od znajomych, gdy na ich półkach znajdę interesujący tytuł. Korzystam też z bogatego zasobu Biblioteki Głównej UMK.

michalek_iwonaIWONA MICHAŁEK: Obecnie czytam ?Pressje? wydawany przez Klub Jagielloński ? ten numer jest poświęcony Ks. prof. Tischnerowi. Wróciłam do Ks. Tischnera po latach. Kiedyś był dla mnie ważna postacią, która mnie chyba ukształtowała – dużo czytałam. On jako filozof wolności, który potrafił w sposób jasny (szczególnie dla nie filozofów) z perspektywy własnych dziejów opisać istotę człowieka. Po jego śmierci stał się postacią chyba niesłusznie zapomnianą. Jego biografia pióra Wojciecha Bonowicza jest chyba niestety jedynym opisem jego życia próbującym trafić do szerszego odbiorcy. Cieszę się, że Klub Jagielloński wraca do tego wielkiego filozofa, który był ważny nie tylko dla katolików. Jeżeli znajduję trochę wolnego czasu sięgam raczej po biografie!

szuba_ludwik_2014LUDWIK SZUBA: Ostatnio przeczytałem książkę prof. Stanisława Salmonowicza „Życie jak osioł ucieka…” Wspomnienia ? Powód? może banalny, ale w swojej książce wspomina także o mnie ? jako o swoim uczniu, z czego jestem b. dumny. Oczywiście – jestem próżny. Wcześniej przeczytałem (w czerwcu) książkę Zygmunta Kubiaka ?Dzieje Greków i Rzymian?, ale to raczej z obowiązku i przypomnienia sobie pewnych spraw. Wykładam Historię Wychowania… To tyle. Dodam tylko, że w ciągu ubiegłego roku przeczytałem 11 książek ? co uważam za sukces, gdyż będąc wiceprezydentem Torunia nie miałem zbyt dużo czasu na czytanie.

Platforma Obywatelska

jozwiak_bartlomiejBARTŁOMIEJ JÓŹWIAK: Obecnie czytam książkę Artura Szrajtera „Pod pogańskim sztandarem. Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII” – bardzo ciekawa pozycja dotycząca słabo znanej historii Słowian połabskich. W kolejce czeka na mnie książka „Gdyby burmistrzowie rządzili światem” B.R. Barbera. Wcześniej przypomniałem sobie uniwersalną sagę o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Polecam też każdemu bardzo dobrą pozycję: „Generał Stanisław Maczek. Stal i honor” szkockiego autora Evana McGilvraya. Czytam dużo… ostatnio na zmianę w tradycyjnej formie i z czytnika Kindle. Generalnie brakuje mi czasu i na stoliku przy łóżko rośnie kupka książek do przeczytania. Są na niej różne pozycje. W kolejce do przeczytania obecnie zaraz po Barberze mam Normana Daviesa, Neila Gaimana i „Ostatnie Dziecko Lasu” Richarda Louv.

rzymyszkiewicz-michalMICHAŁ RZYMYSZKIEWICZ: Od niespełna roku częściej czytam mojej córeczce, niż dla siebie. I przyznam szczerze, że trudno jest mi wygospodarować tyle czasu na czytanie, ile bym chciał. Aktualnie jestem w trakcie lektury „Uwikłania” Zygmunta Miłoszewskiego, pierwszego tomu otwierającego trylogię. Książkę polecił mi i pożyczył mój brat. Generalnie najczęściej czytam książki, pożyczone od rodziny i znajomych lub te, które otrzymuję w prezencie. Wymiana książek jest już naszą małą rodzinną tradycją.

Trudno jest wskazać jedną książkę, która wywarła na mnie największe wrażenie. Na pewno jednak mogę wskazać taką, która wzbudziła we mnie duże emocje i była to jedna z tych książek, którą przeczytałem jednego popołudnia. Książka, o której mówię to „Nie chodziło o okup”, w której dziennikarz Robert Socha przybliża historię porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

walkusz-lukaszŁUKASZ WALKUSZ (Wiceprzewodniczący Rady Miasta Torunia): Powiem wprost, że od dłuższego czasu nie miałem okazji sięgnąć po żadną książkę. Ze względu na brak czasu. Wiem, że to źle brzmi, ale tak jest.

 

 

Czas Gospodarzy

czyzniewski_marcinMARCIN CZYŻNIEWSKI (Przewodniczący Rady Miasta Torunia): Cierpię na jakieś czytelnicze ADHD. Czytam z reguły dwie, trzy książki na raz, nie mam skrupułów, żeby odłożyć w połowie książkę, która mi się nie podoba, czasem wracam do innych tylko na parę stron. Jestem pracownikiem uniwersytetu, sięgam więc po dziesiątki książek naukowych z mojej dziedziny, ale zawsze staram się, trochę na „odtrutkę”, czytać je równolegle z literaturą piękną.

Skończyłem właśnie najnowszą książkę Umberto Eco „Temat na pierwszą stronę” i teraz chcę zmierzyć się ze „Złym” Tyrmanda (a w międzyczasie kończę „Londyn podziemny” Petera Ackroyda). Trudno zabrać tę książkę na urlop, ze względu na jej objętość, ale obiecałem sobie, że w te wakacje zmierzę się z nią na pewno. Bardzo lubię Tyrmanda, jego „Cywilizacja komunizmu” to jedna z moich ulubionych książek, ale do „Złego”, chociaż to przecież esencja Tyrmanda, nie mogłem się dotąd zabrać.

Wiele książek zrobiło na mnie wrażenie i do wielu wracam. Ostatnio był to „Niemcewicz od przodu i tyłu”, legendarna książka Karola Zbyszewskiego, która wywołała głośny skandal w latach 30-tych. Gdyby tak wszyscy potrafili pisać o historii i wyrażać tak śmiało swoje oceny, choćby i nie zawsze słuszne… Od kilku lat zachwycamy się anglosaską literaturą popularyzującą historię, a zapominamy o polskich autorach ze znakomitym piórem. Zbyszewski to doskonały przykład. Szkoda, że zostawił po sobie tak niewiele. Niedawno udało mi się kupić zbiór jego felietonów o historii i… sporcie.

Jestem niezmiennie pod wrażeniem „Śmierci pięknych saren” Oty Pavla. Może nawet nie tyle samej książki, co okoliczności jej powstania. Pavel wiele lat po wojnie, słysząc przypadkowo podczas igrzysk w Innsbrucku niemieckiego spikera, doznał załamania nerwowego. Przypomniały mu się wszystkie straszne przeżycia wojny. Zamknięty do końca życia w zakładzie napisał, jako terapię, jedną z najbardziej optymistycznych książek w literaturze wojennej.

Nie mogę nie przyznać się do swojej miłości do Szwejka. Nie wiem czy zostałem bohemistą z uwagi na dziecięcą przygodę z tą książką, ale być może coś jest na rzeczy. Mam w domu oba polskie tłumaczenia i oryginał (swoją drogą czyta się go gorzej niż kanoniczne tłumaczenie Hulki-Laskowskiego). Wracam do nich czasem na kilka stron, może rozdział, chociaż właściwie mógłbym tę książkę wyrecytować z pamięci. Rzecz ciekawa, bo Czesi nie lubią specjalnie tej książki, uważają, że zbudowała im bardzo niedobry wizerunek.

Czas Mieszkańców

KowalskaSYLWIA KOWALSKA: Aktualnie czytam: „Wolni i zniewoleni” Roberta Kroola, „Intymnie” Zbigniewa Izdebskiego i Janusza L.Wiśniewskiego i J.S.Mill „O rządzie reprezentatywnym”. Wszystkie z ww. to prezenty :) Jeżeli miałabym wybrać jedną książkę – wrażenie to „Mały Książę”. Lubię kryminały, szczególnie skandynawskie, a także wszystko co związane z sztuką zarządzania Petera Druckera. Aktualnie nie korzystam z bibliotek, najczęściej pożyczam książki.

olszta_blochMAGDALENA OLSZTA-BLOCH: Obecnie czytam „Rzeźnię numer pięć” Kurta Vonneguta. Do książki wróciłam po latach i odkrywam na nowo ironiczny humanizm, wojenny pacyfizm autora i jego nieokiełznaną fantazję połączoną z nieuchronnością przypadkowości losu. W dużym skrócie oczywiście. Książka jest moja, wśród innych dzieł Vonneguta. Książki generalnie staram się kupować, lubię tradycyjną formę papierową, ale korzystam również z uprzejmości znajomych, z którymi od czasu do czasu pożyczamy sobie nawzajem książki. Biblioteka rzadko, ale to tylko z tego powodu, że trudno niestety dotrzymać terminu zwrotu książki.

Jeśli chodzi o książkę, która wywarła na mnie największe wrażenie to trudno mi odpowiedzieć jednym tytułem. Michał Bułhakow „Mistrz i Małgorzata”; Hermann Hesse „Siddhartha”; proza Stanisława Lema (trudno wybrać jedną pozycję).

ScheuringJOANNA SCHEURING-WIELGUS: Uwielbiam czytać. Nie mam jednak teraz zbyt dużo czasu na to, aby usiąść wygodnie w fotelu i oddać się lekturze tak długo jak bym chciała. Z rozrzewnieniem wspominam narodziny moich synów, gdy będąc na macierzyńskim czytałam prawie książkę na dwa dni. Moi trzej synowie byli bowiem kompletnie nie absorbującymi niemowlakami. Teraz w związku z tym, że dużo podróżuję to czytam przeważnie w pociągu i jak mam jeszcze siły to wieczorami przed zaśnięciem.

W zasadzie trudno mi stwierdzić, która książka wywarła na mnie największe wrażenie. Znajdując się w różnych życiowych momentach chwytałam po najróżniejsze publikacje. Ale z dzieciństwa na przykład pamiętam mocne bicie serca, po lekturze „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren. Pamiętam też wieczór po przeczytaniu ?Myszy i ludzi? Steinbecka czy ?Malowanego ptaka? Kosińskiego. Do dzisiaj wracam do tych książek. W pewnym momencie w moim życiu wciągnęłam się również w całą sagę Harry Pottera, J.K. Rowling. Na początku zaintrygowała mnie historia samej autorki a potem ?wchłonęłam? całą historię Pottera. W tamtym czasie potrzebowałam totalnego oderwania od codzienności i nie chciałam być mugolem!

Aktualnie czytam ?Czarną księgę artystów?, wydaną przez Krytykę Polityczną. Bardzo ciekawe kompendium wiedzy na temat sytuacji artystów w Polsce. Zaglądam też do najnowszej książki Thomasa Piketty’ego „Kapitał w XXI wieku”. To ?kobyła?, której ponoć nikt nie czyta, a wszyscy o niej mówią.

Ostatnio duże wrażenie zrobiły na mnie ?Poniedziałkowe dzieci? Patti Smith. Książkę przeczytałam z półtora roku temu, ale do dzisiaj do niej wracam poprzez muzykę Patti Smith, oglądanie filmów i jej koncertów, po planowanie podróży do Nowego Jorku śladami książki.

Książki najchętniej kupuję w księgarniach i coraz częściej zdarza mi się kupować je w księgarniach internetowych. Wyszukuję również ciekawe pozycje w tzw. wymienialniach książek. Kilkanaście tygodni temu znalazłam ciekawą pozycje dla mojej przyjaciółki na urodziny o projektowaniu mieszkań w latach 70-tych. Przyjaciółka była zachwycona.

I jak? Z którym radnym/radną Wam najbardziej – czytelniczo – po drodze? Czytacie te same książki, cenicie tych samych autorów? A może któryś z moich rozmówców zachęcił Was do sięgnięcia po nowy tytuł?

Komentarze (2)

  1. Uwielbiam takie wpisy. Zainteresowały mnie książki czytane przez Joannę Scheuring-Wielgus, dużo z nich już przeczytałam i polubiłam, więc pewnie mamy podobny gust :)

  2. A to oglądałaś? Anna Dziewitt – Meller rozmawia z mężem, i pada też temat, jak to się dzieje, że w Polsce politycy uciekają od fotografowania się czy filmowania na tle książek. Zupełnie inaczej niż w Stanach. Warto obejrzeć :) https://www.facebook.com/1471447376499199/videos/1476579125986024/

1 Trackbacki i Pingbacki

  1. Co czytają włodarze polskich miast? O wakacyjnej lekturze kilka słów - Zaginam Rogi

Zostaw komentarz

Twój e-mail nie będzie widoczny.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.