Ciemność widoma. Esej o depresji
Niewielki esej, liczący zaledwie sto dwadzieścia kilka stron, amerykańskiego pisarza Williama Styrona poświęcony został depresji. O ile pierwszą część tekstu czytało mi się z przyjemnością i bez żadnych problemów, to im dalej zagłębiałam się w ten tekst, tym… było trudniej, ciężej, ciemniej.
Styron opisuje swoje doświadczenia i swoją chorobę. Próbuje przekazać czytelnikowi chociaż część z tego, co sam przeżył, próbuje uświadomić mu na czym naprawdę polega depresja. A może się w tym temacie wykazać. Mimo że 10% populacji cierpi na depresję i jest to bardzo poważna choroba (ok. 15% z ciężką depresją umiera wskutek samobójstwa), często nie jest traktowana poważnie, zarówno przez zwykłych ludzi, jak i lekarzy. Powoli ulega to zmianie, ale jeszcze jest sporo do nadrobienia. Pisarz podkreśla często, że możliwe jest wyzdrowienie, mimo nieznanych do końca przyczyn powstawania tej choroby i beznadziejnych, pełnych rozpaczy doświadczeń.
Napisany pięknym językiem esej przybliża czytelnikowi chorobę. Styron dość drobiazgowo opisuje to, co czuł podczas depresji – nie jest to jednak nużące dla czytelnika. Jest na pewno w jakiś sposób przytłaczające. Chorobę świetnie opisują słowa, przytoczone także przez pisarza, z Piekła Dantego:
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Słowa te oddają charakter depresji. Styron opisuje poszczególne stany choroby – od momentu, kiedy wszystko się zaczęło, po załamanie, któremu towarzyszyły myśli samobójcze. Pisarz trafił na hospitalizację, która pomogła mu wrócić do zdrowia. Udało mu się wyrwać ze szponów depresji – rozpaczy i poczucia irracjonalnej beznadziei, cierpienia i lęku. Styron zwraca uwagę na przyczyny depresji – hipotez dotyczących etiologii tej choroby jest mnóstwo; z pewnością dużą rolę odgrywa także czynnik genetyczny. Autor Wyboru Zofii przywołuje jednak argumenty Howarda I. Kushnera (autora książki Self-Destruction in the Promised Land) na poparcie tezy o destrukcyjnym wpływie niepełnej żałoby na ludzką psychikę. Nieprzeżyte katharsis, które uwalnia od smutku i żalu po stracie bliskiej osoby, może wpływać negatywnie i być czynnikiem inicjującym w późniejszym życiu depresję. Oddajmy głos Styronowi, który kończy wywód nawiązując do swojej biografii: Tak więc jeśli teza o destrukcyjnym wpływie niepełnej żałoby na naszą psyche jest słuszna, a moim zdaniem nie ulega to wątpliwości, i jeśli prawdą jest również, że osoba pogrążona w najczarniejszych myślach samobójczych podświadomie zmaga się z jakąś ogromną stratą, jednocześnie próbując przezwyciężyć skutki owego traumatycznego przeżycia, to fakt, że ostatecznie nie zdecydowałem się popełnić samobójstwa, należy uznać za spóźniony hołd złożony mojej matce. Matka Styrona zmarła, gdy ten miał trzynaście lat.
Pisarzowi udało się przezwyciężyć pokusę samobójstwa. Udało mu się także, dzięki pomocy przyjaciół, rodziny, a także dzięki opiece lekarskiej, wyzdrowieć. Jego męki się skończyły. Sam opisywał doznania, których doświadczał podczas choroby, następująco: rozpacz, będąca skutkiem złośliwych sztuczek, jakie coraz bardziej udręczona psyche robi choremu mózgowi, zaczyna przypominać diabolicznie mękę uwięzienia w jakimś potwornie przegrzanym pomieszczeniu. (…) w pewnej chwili udręczona ofiara zaczyna obsesyjnie myśleć o samounicestwieniu.
Esej Styrona jest mi bardzo bliski. Odnalazłam w nim częściowo swoje doświadczenia, a także doświadczenia bliskich mi osób. Z pewnością będę wracać do tej lektury. Niełatwej, ale pouczającej. I niosącej nadzieję.
William Styron, Ciemność widoma. Esej o depresji, przeł. Jerzy Korpanty, Świat Książki, Warszawa 2012.
Oby jak najwięcej osób mogło przeczytać takie przeżycia.