Kruchy lód
W serii Bieguny wydawnictwa Carta Blanca swoją książką zadebiutowała Anna Wojtacha, reporterka, dziennikarka, korespondentka wojenna, która relacjonowała konflikty zbrojne w Gruzji, Afganistanie, Izraelu i Strefie Gazy, a także zamachy terrorystyczne w Indiach czy przewrót rządowy w Tajlandii. Jak zauważa Paweł Reszka z „Wprostu” – „Problem w tym, że kamera patrzy zawsze w jedną stronę. Na bohaterów wojny ? uchodźców, osierocone dzieci, rannych cywili, pijanych żołnierzy. Reporter staje się bohaterem reportażu dopiero wtedy, gdy zginie?. Wojtacha w bezpardonowy sposób pokazuje właśnie całe zaplecze i kulisy świata mediów w samym centrum wszelkich konfliktów zbrojnych, poznajemy wraz z nią pracę reporterki w skrajnie niesprzyjających warunkach ? w ogłuszającym hałasie spadających bomb, brudzie, niewyspaniu, ciągłym zagrożeniu. Pokazuje także zawód, który, wedle obiegowych opinii, nie jest przeznaczony dla kobiet.
Jako ?turystka masakry? (określenie Arturo Pérez-Reverte?a) jest w tej komfortowej sytuacji, że ma wykupiony bilet powrotny do Polski. Co oczywiście nie pomniejsza zagrożeń i niebezpieczeństw jakie czyhają na nią na froncie. Wojtacha świetnie opisuje ten wojenny krajobraz, a także strategie dzięki którym jest w stanie tam pracować i nie angażować się za mocno ? inaczej nie nakręciłaby materiału i nie przeprowadziła wywiadów. Ta ?gruboskórność? to tylko warstwa ochronna.
Dziennikarka zastanawia się nad tym co ją popycha w sam środek wojennego szaleństwa ? ?Gdzie jest początek tej chorej fascynacji wojną? (?) Wielu z nas nosi w sobie drażniący niepokój, który pojawia się nie wiadomo kiedy i skąd. To chyba on każe nam jeździć. Może w tych ekstremalnych miejscach chcemy znaleźć siebie. Jakkolwiek banalnie to brzmi. Może bezustannie musimy konfrontować się z własnymi lękami. Może dopiero tam uczymy się siebie. Większość ludzi nie zna swoich lęków. W bezpiecznej przestrzeni się nie ujawniają. Nie mają pożywki. My każdy swój lęk umiemy nazwać?.
Wojtacha szczerze i dobitnie opisuje jak wygląda wojna dla reportera ? to nie tylko strach i ciągła gotowość do ucieczki, ale także śmiech, który rozładowuje sytuację i który jest swoistym środkiem ochronnym. Dziennikarka nie zapomina również o tym jak wygląda powrót do kraju ? depresyjne dni, monotonne, bez wojennej adrenaliny, która w jakiś sposób kręci autorkę. Nie zapomina również o PTSD, samotności i niezrozumieniu znajomych ? dobrze czuje się wśród swoich wojennych towarzyszy ? z nimi może wspominać, obgadać, przypominać wciąż na nowo obrazy, które nie dają się zapomnieć. Książka, mimo ciężkiej tematyki, a nie każdy taką lubi, jest świetną lekturą ? napisana wartko, żywym, jędrnym językiem, wciąga od pierwszej strony i zabiera nas w świat, który z rzadka widzimy na ekranach naszych telewizorów.
W pięciostopniowej skali daję 5 i żałuję, że książka tak szybko się skończyła. Mam nadzieję, że Wojtacha nie poprzestanie tylko na ?Kruchym lodzie?. Czekam na więcej!
Anna Wojtacha, Kruchy lód. Dziennikarze na wojnie, Carta Blanca, Warszawa 2012.
Zostaw komentarz