Katarzyna Bonda w Kutnie
Dziś odbyło się, w ramach kutnowskiego Festiwalu Kryminału, spotkanie z Katarzyną Bondą, okrzykniętą królową polskiego kryminału. Spotkanie odbyło się w czytelni Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kutnie.Ci, którzy nie przyszli, niech żałują – naprawdę trzeba było to przeżyć osobiście i posłuchać pisarki na żywo. Powiem tyle, że świetnie się bawiłam.
Spotkanie poprowadził dr Michał Larek (adiunkt w Zakładzie Literatury i Kultury Nowoczesnej IFP UAM), rozpoczynając krótkim wykładem „Dlaczego zabijają? – rozważania na temat czytania i pisania kryminałów”. Potem było już klasycznie – pytania i odpowiedzi. A przede wszystkim – odpowiedzi. Trzeba przyznać, że Katarzyna Bonda świetnie sobie poradziłaby i bez interlokutora – niesamowita z niej gaduła. W dodatku potwierdzam jej słowa: ja w ogóle jestem fajna, ludzie mnie lubią. Wszystko się zgadza.
Rozmowa dotyczyła pisania kryminałów, tematów powieści, zbierania informacji. Najgorsi są prywatni detektywi, są między wódką a zakąską, między drzwiami a futryną – opowiadała Bonda w kontekście wyciągania informacji. Research jest bardzo istotną częścią procesu pisarskiego Bondy – często potrzebuje fachowej wiedzy, wyciąga więc informacje od ekspertów – będąc przygotowaną, zadając proste pytania.Co może być inspiracją dla kogoś, kto pisze kryminały? Być może inne powieści kryminalne. Michał Larek zapytał wprost: jakie kryminały były dla pani ważne? Zaskakująca była odpowiedź:
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo ja nigdy nie lubiłam kryminałów.
Wywołana jednak do tablicy Bonda wskazała kilka tytułów książek (nie tylko kryminałów), które ceni i które były/są dla niej ważne. Jako pierwszy wskazała Długie pożegnanie Raymonda Chandlera, ze świetnym monologiem o blondynkach. Wymieniła także Middlesex Jeffrey’a Eugenidesa, Królową Południa Arturo Pérez-Reverte’a, Panią Bovary Gustave’a Flauberta, Króla szczurów Jamesa Clavella, Annę Kareninę Lwa Tołstoja.
Jeśli chodzi o polskie kryminały to Bonda przyznała, że czyta wszystko i jest na bieżąco, ale wskazała kilka nazwisk: za budowanie napięcia docenia prozę Zygmunta Miłoszewskiego, za poczucie humoru – książki Mariusza Czubaja. Wymieniła także Gaję Grzegorzewską i jej ostatnią powieść Betonowy pałac oraz Ryszarda Ćwirleja, autora milicyjnych kryminałów.
W ostatniej części spotkania – czyli tej, gdzie pytania zadają czytelnicy – zapytałam autorkę jaki jest jej stosunek do projektu ustawy o jednolitej cenie książki. Nie odpowiedziała jednoznacznie, choć podkreśliła, że trzeba rozmawiać o takich sprawach i poruszać m.in. problem cen książek (podała też przykład innych krajów, gdzie istnieją ulgi na książki – koszt ich zakupu można odliczyć od przychodu). Inną kwestią są badania czytelnictwa, które według Bondy są niemiarodajne; według niej więcej osób czyta, niż wynika to z badań.
A na zakończenie autograf pisarki na moim czytniku, na którym czeka jeszcze jeden jej kryminał. Przeczytałam dwie powieści z cyklu o Hubercie Meyerze – o debiucie Bondy możecie przeczytać we wpisie Sprawa Niny Frank. Na półce zaś stoi zakupiona dziś Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania.
Zostaw komentarz