Czytaj bez limitu

Czytaj bez limitu to usługa oferowana przez Legimi. Testowałam ją przez ostatnich kilka dni. Na początku nie byłam do niej przekonana – no bo jak to? Czytać książki na telefonie? Toż to katorga, nie da się.

Okazało się jednak, że się da i wcale nie jest tak źle, jak to na początku mi się wydawało (pierwszą książką jaką przeczytałam za pośrednictwem tej aplikacji była Lista moich zachcianek). Rzecz jasna nie ma co porównywać do komfortu czytania na Kindle’u. Ale nie o to przecież chodzi.

Legimi - statystyki czytaniaNa czym polega sama usługa Czytaj bez limitu?  Opłacając miesięczny abonament (w wysokości 9,9 zł lub 19,9 zł) otrzymujemy stały dostęp do ponad 2000 ebooków. Wybieramy interesujące nas urządzenie – smartfon (opłata abonamentowa w wysokości 9,9 zł) lub smartfon i tablet (abonament w wysokości 19,9), instalujemy aplikację Legimi (wystarczy ją wyszukać w sklepie z aplikacjami: AppStore, Google Play lub Windows Phone Store) i… już możemy czytać!

Wybieramy interesującą nas książkę, dodajemy ją do swojej półki (czyli ściągamy na urządzenie – tylko do odczytu) i zaczynamy lekturę. Aplikacja posiada przydatną funkcję – mierzy czas czytania książki i oblicza liczbę słów przeczytanych w ciągu minuty. Poza tym możemy zobaczyć statystyki – ile czasu poświęcaliśmy na lekturę każdego dnia.

Usługę można przetestować bezpłatnie przez 7 dni.

Czytaj bez limitu - ile zostało czasuDla kogo jest ta oferta? Z pewnością dla osób, które nie czytają tak dużo, by chcieli zakupić czytnik ebooków (choć osobiście uważam, że kupno czytnika jest akurat inwestycją, która owocuje!). Dla osób, które nie dysponują zbyt dużym czasem – mogą czytać w biegu, w przerwach między zajęciami itp. Aplikacja Legimi świetnie się sprawdza właśnie w takich momentach – kiedy np. czekamy na przystanku na autobus, a nie chce nam się wyciągać czytnika ;), we wszelkiego rodzaju kolejkach, chwilę przed zaśnięciem czy zaraz po przebudzeniu. Takie „kradzione” momenty – tu 2 minuty, tam kilka chwil, potrafią przerodzić się w całkiem spory czas i przeczytaną książkę. Myślę że usługę warto przetestować, jest spory wybór książek (o różnej tematyce). Osobiście – włączę ją sobie też na najbliższy miesiąc, a potem… zobaczymy :)

Miłego!

 

Komentarze (8)

  1. Gdyby to działało na moim Nook Simple Touch (Android 2.1.x) – brałbym. W ciemno. A tak…

  2. Mnie drażnią takie serwisy „tylko dla wybranych”, których nie można na innych urządzeniach. No i nie po to kupowałam czytnik, żeby się na telefonie męczyć ;>

    • No jasne – ja też nie po to kupowałam swoje Kindle :)
      Pokazuję po prostu pewną alternatywę; zresztą z mojego punktu widzenia – posiadaczki czytnika – jest to ciekawa opcja, nie zawsze mam ze sobą czytnik, nie zawsze go wyjmuję, stojąc np. w kolejce do kasy. Telefon mam przy sobie i otwarcie książki na 2-3 minuty w takich sytuacjach się sprawdza.

  3. Na Legimi natknęłam się wcześniej-zanim przeczytałam Twój wspaniały post;) Promowali się ostro na fb i ściągnęłam ich ap. na tablet- paskudny layout (ta zieleń przytłacza) no i wybór kiepski (może dlatego, że darmowa wersja?).
    Będę czekać na Twoją opinię po testach! ;)

  4. Fajnie, że w końcu coś o tej usłudze bez porównywania reading experience na różnych ekranach (tablet vs. czytnik) – te dyskusje są najczęściej równie jałowe, co zniechęcające do e-czytelnictwa.
    A powiedz proszę, jak się sprawdza takie „wyrywanie” minut na przeczytanie kilku zdań? No bo w świat powieści trudno się zatopić w takim czasie, zanim sobie człowiek dobrze przypomni na czym ostatnio skończył, to już musi znów przerwać (czy nie?). No i chyba dobór jest ważny, raczej lżejsza literatura w takie warunki bojowe, prawda?

    • Dokładnie. Ja mam za sobą lekturę „Listy moich zachcianek” i z tą książką nie miałam problemów. Czytam teraz na telefonie „Obce dziecko” Hollinghursta i „Gdzie jest czytelnik” Gołębiewskiego. Jeśli chodzi o powieść – to zazwyczaj czytam ok. 5-6 minut (nie mam problemu z wejściem znowu w świat w powieści), drugą książkę staram się czytać rozdziałami.
      Dla mnie ta aplikacja jest fajnym uzupełnieniem czytnika. A dla osób nie posiadających czytnika – sposobem na łatwy dostęp do elektronicznych książek.

      • Hmm… Ja na razie wypełniam np. drogę do pracy sesjami audiobookowymi, a na takie dwuminutówki to zostawiam sobie np. artykuły z sieci w instapaper (to zarówno telefon, jak i Kindle). Chyba miałbym wyrzuty sumienia względem książki przy takim szatkowaniu ;) Ale kto wie, kiedyś i audiobooków sobie nie wyobrażałem…

        • Ha, mam takie same wrażenia jeśli chodzi o audiobooki. Słucham w drodze do pracy/na basen itp. A kiedyś – w ogóle bym nie włączyła sobie czytanej książki. Niebawem napiszę więcej na temat pierwszej odsłuchanej przeze mnie książki :-)

2 Trackbacki i Pingbacki

  1. Klasyka | zaginam rogi
  2. Miej oko na gender | zaginam rogi

Zostaw komentarz

Twój e-mail nie będzie widoczny.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.