Spokojne niedzielne popołudnie
Zbiór reportaży Hanny Krall kupiłam w łódzkiej księgarni przy Piotrkowskiej. Na książkę natknęłam się przypadkiem – ot, tak po prostu weszłam do księgarni (zawsze się to kończy jakimś zakupem!) i, chcąc odreagować bliskie spotkanie z urzędniczką z Urzędu Wojewódzkiego, na poprawę humoru kupiłam tę książkę :)
W tomie Spokojne niedzielne popołudnie znaleźć można reportaże, które były publikowane przez autorkę w prasie tygodniowej („Polityka” i „Tygodnik Powszechny”) w latach 70. XX wieku. Tytuł tego zbioru jest zarazem tytułem jednego z reportaży, w którym Krall przedstawia przodownika pracy Bernarda Bugdoła. W czasach swej świetności wyrabiał 552% normy. Wszystko po to by zarobić na meble, których inaczej nie udałoby się zdobyć. Smutna rzeczywistość przedstawiona przez Krall jest zwyczajna, spokojna i samotna, bez żadnych gości, bo Bugdołowie nie mają znajomych i przyjaciół (dyrektor fabryki, którym Bugdoł został, nie mógł się przecież przyjaźnić z robotnikami) – jak niedzielne popołudnie.
Autorka porusza w swoich reportażach różne tematy, ale wszystkie łączy to, że były niewygodne dla władzy. Dlatego te teksty, w autorskim wyborze, nie zostały opublikowane w żadnym oficjalnym wydawnictwie przed rokiem 1990. Za każdym razem pojawiały się jakieś problemy – albo cofnięto zgodę na druk, albo cenzura znacznie okroiła przygotowane wydanie, albo wydrukowane książki skierowano na przemiał. Krall pisze o różnych sprawach – wyrzucaniu z pracy osób żydowskiego pochodzenia, narkomanii, kradzieżach. Mnie w pamięć najbardziej zapadł reportaż Ja nie chcę wiele, ale nie mniej niż wszystko – którego bohaterka pożycza od wszystkich (sąsiadów, kolegów męża z jego pracy) pieniądze, wplątując się tym samym w spiralę kłamstwa i oszustwa. Okłamała także reporterkę – wiersze, które rzekomo pisała, okazały się autorstwa Ewy Lipskiej…
Krall świetnie opisuje rzeczywistość PRL. Wykorzystując w swoich tekstach zasłyszane rozmowy, świetnie oddaje klimat tamtych czasów – szary, smutny i bez perspektyw. Sama autorka zresztą wyznaje:
Moja ideologia zawodowa: skoro świata i tak się nie da zmienić, to należy go przynajmniej ująć w słowa, zapisać. Zapisuje się świat wewnętrzny.
I to właśnie Krall fenomenalnie czyni. Za pośrednictwem jej tekstów można przenieść się kilkadziesiąt lat wstecz i poznać, a także i zrozumieć, świat PRL-u, w którym żyli nasi rodzice i dziadkowie.
Hanna Krall, Spokojne niedzielne popołudnie, Wydawnictwo a5, Kraków 2004. Cena – 29 zł.
Pochwal się zdjęciem z paszportu :)
I tu Cię zaskoczę – nie składałam wniosku o paszport, tylko wniosek o wpisanie zaproszenia do ewidencji zaproszeń. We wrześniu przyjeżdża Teo z Gruzji <3
:D
Zachęciłaś mnie recenzją do wpisania książki na listę „chcę przeczytać” :) Pozdrawiam ciepło!
Mogę pożyczyć jeśli jesteś zainteresowana :)
Bardzo dziękuje ale teraz jestem zakopana pod stertą innych pozycji. Zapisuję się „na później” jeśli mogę :) pozdrawiam!