Gwiazdozbiór psa
Po książkę Petera Hellera Gwiazdozbiór psa sięgnęłam zupełnie przypadkiem. W promocji publio.pl kosztowała grosze, a miałam ochotę przeczytać coś, co nie będzie jakąś zwyczajną historią. Świetnie się do tego nadawała powieść z nurtu postapokaliptycznego. Książkę dosłownie połknęłam w przededniu mojego urlopu – czytałam w Expressie Jantar (Bydgoszcz-Warszawa). Turkoczące koła pociągu i zapadający za oknem zmierzch były doskonałym tłem do lektury tej powieści.
Cóż, muszę przyznać, że moje nastawienie nie było zbyt entuzjastyczne – spodziewałam się opisów krwawych potyczek między hordami ocalałych z zagłady ludzi, a tymczasem Gwiazdozbiór psa pokazuje zupełnie inny świat (choć owszem, potyczki też się trafiają). Epidemia grypy zdziesiątkowała mieszkańców planety. W zasadzie nawet nie zdziesiątkowała, prawdę mówiąc – mało kto przeżył. Główny bohater, Hig, mieszka ze swoim psem na opuszczonym lotnisku. Jego sąsiadem jest Bangley, który jak nikt odnajduje się w rzeczywistości po zagładzie. Panowie bronią swojego nowego miejsca zamieszkania. Hig patroluje granice lotniska latając Cessną, pomaga też grupie chorych ludzi – wykonuje drobne naprawy, dostarcza im pożywienie. Bangley bez skrupułów zabija każdego intruza, który, przypadkiem lub nie, wedrze się na terytorium lotniska.
Fabuła nie powala, prawda? Ot, taki standard – jak przetrwać w świecie po zagładzie. Ale okazuje się, że na tym temat się nie wyczerpuje. W zasadzie to, co napisałam w poprzednim akapicie to tylko tło i wstęp do tego, o czym ta książka naprawdę jest.
A jest o ogromnej samotności w tym przedziwnym świecie po. O dużej wrażliwości głównego bohatera. O bólu, o tęsknocie, o byciu w świecie, który nie wygląda jak świat dobrze nam znany. Gdzie inne zasady wyznaczają granice (czy w ogóle te zasady istnieją?), gdzie nie ma etyki. No właśnie. Czy w takim świecie nie obowiązują żadne normy, nakazy i zakazy? Czy już wszystko wolno? Czy liczy się tylko chęć przetrwania kolejnego dnia? Hig nie chce w to wierzyć. Buntuje się przeciw temu i stąd decyzja o wyprawie w poszukiwaniu drugiego człowieka (słyszał kiedyś głos mężczyzny w eterze, kiedy przelatywał nad jednym z lotnisk), którą podejmuje po tym jak umiera jego pies. Hig zostaje zupełnie sam. Nie ma już nic, co łączyłoby go ze światem przed zagładą.
Książka napisana została w pierwszoosobowej narracji. Główny bohater przeklina, często urywa myśli. Interpunkcja także pozostawia wiele do życzenia. Forma tej powieści przypomina mi po trosze opisywany przez autora świat – który porwany w strzępy, wcale nie chyli się ku upadkowi. Trwa dalej, rośnie, rozwija się. Tylko bez ludzi, bez ich norm. Opisy przyrody robią wrażenie.
Myślę, że powieść będzie satysfakcjonującą lekturą nie tylko dla miłośników postapokalipsy. U mnie jest wysoko w rankingu – jakieś 8/10.
Peter Heller, Gwiazdozbiór psa, tłum. Olga Siara, Insignis, 2013. Cena: 9,90 (promocja w publio.pl).
Świetne porównanie:” Forma tej powieści przypomina mi po trosze opisywany przez autora świat ? który porwany w strzępy, wcale nie chyli się ku upadkowi”. Miałam podobne skojarzenia.