10 książek, które trzeba przeczytać – poleca Anna Wiśniewska-Grabarczyk
Anna Ż.M. Wiśniewska-Grabarczyk – uczestniczka Studiów Doktoranckich Języka, Literatury i Kultury Uniwersytetu Łódzkiego. Członkini Komisji Badań Genetycznych i Dokumentacyjnych nad Literaturą przy Łódzkim Oddziale PAN. Laureatka Nagrody Fundacji UŁ za najlepszą pracę magisterską napisaną na Wydziale Filologicznym oraz laureatka Nagrody ?Polityki? za najlepszą pracę magisterską o historii PRL-u. Inicjatorka i przewodnicząca Interdyscyplinarnego Doktoranckiego Koła Badań nad Wolnością Słowa. Zainteresowania badawcze: cenzura okresu Polski Ludowej oraz literatura obszarów trzecich, ze szczególnym uwzględnieniem literatury kulinarnej. Współautorka książki Pamięć smaku. Kuchnia mieszkańców Trzcianki i okolic, Muzeum Ziemi Nadnoteckiej im. W. Stachowiaka, Trzcianka 2015 oraz autorka Miniatur kulinarnych (?Twórczość? 2011, z. 8). Publikowała m.in. w ?Dziejach Najnowszych?, ?Gazecie Wyborczej?, ?Przeglądzie Orientalistycznym?, ?Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica?, Krytyce Politycznej, Kulturze Liberalnej, Witrynie Czasopism, ?Rymsie?, Femce, Polygamii, ?Kuchni. Magazynie dla Smakoszy? oraz pokonferencyjnych tomach zbiorowych. Juror na Festiwalu Dobrego Smaku.
Książki, które wywarły na mnie największy wpływ, układają się w pewien logiczny, choć być może nieintuicyjny, ciąg. Z wielkim sentymentem wspominam pozycje, które towarzyszyły mi w okresie szkoły średniej i miały, jak przypuszczam, największy wpływ na to, kim jestem. Moje ?rozpoznanie literatury? szło ścieżką dość oczywistą ? zaczęłam od beletrystyki, by w pewnym momencie bibliotekę uzupełniać o tytuły z zakresu literatury niefikcjonalnej, w moim wypadku były to książki reprezentujące tzw. obszary trzecie, a w kolejnym okresie ? szeroko pojęta literatura dokumentująca problematykę wolności słowa, ze szczególnym uwzględnieniem działań Urzędu Cenzury w okresie Polski Ludowej.
Poniżej przedstawiam (niezwykle skróconą) listę moich czytelniczych fascynacji. Do niektórych pozycji wracam nadal, do pozostałych nie zaglądam, gdyż ich lektura dziś, po wielu latach od pierwszego czytania, byłaby niestosowna (a może nawet, rozczarowująca). Część z przedstawionych niżej książek to tytuły należące do kanonu, dzieła o bezspornej wartości literackiej, wobec pozostałych, szczególnie tych reprezentujących obszary trzecie, kategoria wartości artystycznej nie jest w ogóle stosowana, co nie ma wpływu na to, by zajmowały ważne miejsce w biblioteczce.
- Stephen King Jasność. Klasyka literatury grozy, książkę przeczytałam po kongenialnej ekranizacji Stanley?a Kubricka, dlatego Jack Torrance na zawsze będzie miał twarz Jacka Nicholsona. Świetne studium obłędu, w scenerii którego pięcioletni Danny i jego mama toczą nierówną walkę z ?pulsującą życiem? wyludnioną ?Panoramą?. (Po lekturze Jasności najlepiej zasypiać przy zapalonym świetle.)
- Agnieszka M. Bąbel Muza z warząchwią. Uwagi o literaturze i kulinariach. Jedna z pierwszych lektur na temat literatury gastronomicznej i wątków kulinarnych w beletrystyce, jakie przeczytałam. Bardzo dobre kompendium dla kogoś, kto chce rozpocząć przygodę z tzw. kulturą stołu, poczytać O klasyczności i romantyczności w kucharstwie (tak, tak, aluzja literacka zamierzona) oraz dowiedzieć się, o co chodzi W rosole powikłań, W barszczu przygód i w Krupniku rozstrzygnięć.
- Lucy Maud Montgomery Ania z Zielonego Wzgórza. Miałam szczęście do Ań. Dwie pokrewne mi dusze nosiły to imię, jedna mieszkała dwa bloki dalej, druga, marchewkowowłosa, na Wyspie Księcia Edwarda. Książka o (braku) akceptacji, o (potrzebie) miłości i rozumnej bezkompromisowości. Ania Shirley nauczyła mnie, że schlebianie wszystkim nie popłaca i że nie wolno pozwalać się ciągnąć za warkocze. Ania miała też problemy z polskim Urzędem Cenzury, co tylko dodaje smaczku przy lekturze.
- Witold Gombrowicz Pornografia. Mój egzemplarz przedstawia stan fatalny, składa się z około stu czterdziestu oddzielnych kartek. ?Palec Amelii drgnął i podniósł się i zaczął kiwać? kiwał i kiwał? na Fryderyka, który podchodził powoli i ostrożnie? ? to, co dla innych stanowi dowód na męczącą banalność pisarza, dla mnie jest przyczyną powrotu do Pornografii, ale też Kronosa, w którym ?Kłopoty z dietą. Monotonia. Nuda. Nic.?
- J. Karolides, M. Bald, D.B. Sova, 100 Banned Books. Censorship Histories of World Literature. Jeszcze przed zainteresowaniem się cenzurą Polski Ludowej dochodziły mnie słuchy o reglamentacji wolnego słowa, niedopuszczaniu książek do druku, spisie ksiąg zakazanych. Lecz wszystko to wydawało się, po pierwsze, dawno zapomnianą historią, po drugie, zjawiskiem o charakterze wyspowym. 100 Banned Books? w przystępny sposób kataloguje ?zestaw? zarzutów oraz pokazuje, że książka była wstrzymywana z przeróżnych powodów, nie zawsze intuicyjnych. I śmieszno, i straszno… W 2004 roku pojawił się polski przekład z posłowiem prof. Andrzeja Paczkowskiego, 100 zakazanych książek. Historia cenzury dzieł literatury światowej. Czekam na 100 zakazanych książek. Historia cenzury dzieł literatury polskiej.
- Stanisław Czerniecki, Compendium Ferculorum albo Zebranie Potraw. Pierwsza polska książka kucharska, wydane w 1682 roku świadectwo sarmackiego przepychu i barokowego gustu. Stanisław Czerniecki, Jego Królewskiej Mości Sekretarz a Jaśnie Wielmożnego Jego Mości Pana Aleksandra Michała Lubomirskiego Kuchmistrz, zaproponował ponad trzysta kulinarnych konceptów, z których najsławniejszym jest bodaj przepis na rybę w trojakiej postaci, tj. Szczukę jedną całkiem nierozdzielną, nie rozkrajaną. Ja zaś pozwolę sobie zacytować jedną z moich ulubionych ?krwawych? receptur, Kapłona całkiem we flasie: ?Weźmij kapłona dworowego, ochędoż pięknie, zdejmij skórę z niego całkiem tak ostrożnie, żebyś dziury najmniejszej nie uczynił??. Dalej autor poleca włożoną do flaszy skórę wypełnić jajami, mlekiem i łojem i? zaszyć; ?Gdy się ociągnie, to jajka z mlekiem rozedmą kapłona tak, że się będzie każdy dziwował, jako tam tego włożono kapłona, gdy go dasz z flaszą na stół, a kto tego nie wie, nie będzie bez podziwienia wielkiego.?
- Fiodor Dostojewski, Idiota. Niedościgniony wzór opowiadania o człowieku, (nie tylko tym) nieprzystosowanym, odrębnym. Mimo że powieść uniwersalna, świetny dokument epoki ? kto nie zechciałby zjeść śniadania w towarzystwie trzech postawnych, zdrowych i kwitnących panien Jepanczyn, którym ?oprócz herbaty, kawy, sera, miodu, masła, szczególnego rodzaju racuchów uwielbianych przez generałową, kotletów i innych dań, podawano także gorący, mocny bulion?.
- Rafał Wojaczek, Inna bajka. Wiersze ulotne. Mogłabym wymienić wszystkie zbiory poezji Rafała Wojaczka, ale to od Innej bajki zaczęła się moja młodzieńcza, czyli najszczersza, miłość do ?Tego skurwysyna Wojaczka, poety, / Pijaka i darmozjada?. Znajomi wspominają, że znałam wszystkie wiersze na pamięć; dziś zostały już tylko okruchy, i nieustająco przewijający się fragment: ?Mówię do ciebie tak cicho jakbym świecił / I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi?.
- J. Green, N.J. Karolides, Encyclopedia of Censorship. New Edition. Tym razem historia nie tylko książek (o)cenzurowanych, ale historia zjawiska, jakim była i jest szeroko pojęta cenzura ? znajdziemy to hasła osobowe, przedmiotowe i podmiotowe. Po raz wtóry przekonamy się, że działania aparatu prewencji i represji (nawet pod inną nazwą) nie zawsze są intuicyjne, a reglamentacja wolnego słowa nie zna granic (geograficznych i mentalnych). Lubię wracać do konkretnych haseł, choć polecam także przeczytanie książki od pierwszej do ostatniej strony ?ciurkiem?, chociaż należy zarezerwować sobie kilka kolejnych nocy, bo rzecz nie jest mała.
- Jacek Dehnel, Lala. Spóźniłam się kiedyś na spotkanie z Jackiem Dehnelem ? podobno wiele straciłam. Jednak nie to jest przyczyną moich powrotów do tego czasu, ?Kiedy świat był jeszcze bardzo młody, w miastach stiukowo-złocony, na wsiach ciężki od zapachu leżących w trawie owoców i krowiego nawozu?.
Ania z Zielonego Wzgórza towarzyszyła mi w dzieciństwie, chyba przeczytam jeszcze raz może wrócą stare wspomnienia.
Żadnej z tych książek bym nie ruszyłbym nawet kijem, jeżeli dla pani „Ania z Zielonego Wzgórza” to książka która trzeba przeczytać to ja dziękuję bardzo. Modlę się o lepszy czytelniczy gust dla pani, tyle.
Moze generalnie lepiej zajac sie modlitwa? Przynajmniej nie bedzie sie ulewac na Bogu ducha winnych ludzi. Gdybym nie wolal czytac, sam bym zaczal sie modlic – o wytrwalosc Komentatorki/Komentatora w modlach wlasnych. W celi pusteliczej.