Sprawa Niny Frank

Okładka książki "Sprawa Niny Frank"Polska B, gdzieś między Białystokiem a Lublinem. Mielnik nad Bugiem – tam czas płynie wolno, upraszczając można powiedzieć, że jest odmierzany kolejnymi serialami pokazywanymi w telewizji. Właśnie tam rozgrywa się akcja kryminału Katarzyny Bondy Sprawa Niny Frank. Książkę kupiłam w jednym z pakietów w ramach akcji BookRage.

Zbrodnią – bez niej wszak żaden kryminał się nie obędzie – jest bestialskie morderstwo znanej aktorki, tytułowej Niny Frank. Kto zabił? Na pomoc policjantom z niewielkiego ośrodka przybywa profiler ze Śląska, Hubert Meyer.

Już to samo jest interesujące – do tej pory w kryminałach, które czytałam, zagadki rozwikływał a to wynajęty detektyw, a to policjant, a to jakaś nudząca się stara panna. Tutaj mamy profilera, czyli kryminologa, który wykorzystując swoją wiedzę psychologiczną tworzy portrety psychologiczne złoczyńców (głównie seryjnych morderców).

Sporo jest niedoróbek – być może część została poprawiona w wydaniu pod zmienionym tytułem: Dziewiąta runa (przy okazji, bardzo nie lubię tego typu praktyk – wydawania tej samej powieści pod innym tytułem). Co było kiepskim pomysłem? Ostrzegam, będą SPOILERY.Nie ma co się oszukiwać, Bonda nie jest (i nie będzie) polską wersją Maxa Frischa. Wątek romansu między Agnieszką Nalewajko (czyli Niną Frank) a znanym politykiem Jakubem Czernym jest hmm… jak wyciągnięty z jakiejś taniej brazylijskiej telenoweli. Serio, by było dramatyczniej wcale nie trzeba w roli kochanka obsadzać ojca dziewczyny. Oczywiście ona o tym nie wie – do czasu. Druga sprawa – spotkanie profilera z wróżami. Cała ta scena zupełnie nie pasowała do reszty powieści. Ba, miałam wrażenie, że autorka napisała ją sobie ot tak dla funu.

Co na plus? Przede wszystkim realia polskiej prowincji – choć i tu mogę zamarudzić: ten wątek można było rozwinąć i zrobić z niego ciekawe tło (obyczajowe/socjologiczne). Dobrym pomysłem był wybór na głównego śledczego profilera, o tym już wspominałam wcześniej. Powieść skonstruowana jest wokół trzech wątków: Niny Frank – poznajemy z jej perspektywy historię jej życia, z drugiej strony skupiamy się na Meyerze i jego problemach (jest w trakcie rozwodu), trzecim wątkiem są historie związane z miejscowością, gdzie doszło do zbrodni (moją sympatię zaskarbił sobie Eugeniusz Kula, miejscowy podkomisarz).

Mimo pewnych niedociągnięć i tak sięgnę po kolejne tomy z Meyerem w roli głównej (w końcu i tak mam je na czytniku wraz z resztą bookrage’owego pakietu), bo kryminały Bondy świetnie sprawdzają się w podróży – do pociągu jak znalazł!

Katarzyna Bonda, Sprawa Niny Frank, Code Red Tomasz Stachewicz, Warszawa 2014.

1 Trackbacki i Pingbacki

  1. Katarzyna Bonda w Kutnie - Zaginam Rogi

Zostaw komentarz

Twój e-mail nie będzie widoczny.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.